poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rowery trekkingowe alternatywą dla górali


rowery trekkingowe

Sezon rowerowy w pełni, więc warto poruszyć temat zeń się wiążący. Dziś spójrzmy na rowery trekkingowe, cieszące się coraz większą popularnością wśród Polaków. Czym są i dlaczego sięga się poń coraz częściej, i to w zamian za górale?

Otóż stanowią one pewne połączenie pomiędzy MTB, a rowerami szosowymi i miejskimi. Mają coś z komfortu tych ostatnich, szybkości tych drugich i sprawdzania się w trudniejszych terenach tych pierwszych. Rowery trekkingowe najprościej sprowadzić do opon z terenowym bieżnikiem (aczkolwiek węższych i nieco gładszych od tych w MTB), amortyzacją (przynajmniej przednią, zawsze mniejszą niż w rowerze górskim), dwudziestoośmiocalowych kół, regulacji przy kierownicy, łatwości montażu sakw, a także doskonałej prezencji.

Po rowery trekkingowe sięgają więc zazwyczaj ci, którzy nie mają sprecyzowanych oczekiwań względem kolarstwa. To świetna propozycja dla lubiących nieco szybszą jazdę, wygodę, ale i możliwość poruszania się po bardziej wymagających ścieżkach. Jest to zaleta i wada, ponieważ osoby z bardziej skonkretyzowanymi oczekiwaniami raczej nie będą zeń zadowoleni.

Co ważne, powyższe sprawdzają się świetnie jako sprzęt do dalekich wypraw turystycznych, tym bardziej że można doń podjąć wszystko, co niezbędne dla turysty, tj. dobre błotniki, dobry system oświetleniowy, wspomniane sakwy i tak dalej. Popularność rowerów trekkingowych wynika więc i z ich wszechstronności, i z pewnego znudzenia się rowerami górskimi, które – skądinąd bardzo niesłusznie – otrzymały przed laty status uniwersalnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz