Parę miesięcy temu, będąc w
supermarkecie, moje oczy wypatrzyły promocję, na którą reszta
mojego ciała dała się – po raz ostatni – skusić. W drodze
wyjątku (nie jestem fanem promocji) nabyłem dużą ilość
produktu, który wedle pracowników sklepów miał uchodzić za
koszulki z nadrukiem. Jakież było moje zdziwienie po
wypraniu pierwszej z nich...